Problemy na koloni

Julek pojechał pierwszy raz na obóz. Jest smutny, chce, żebym dzwoniła codziennie. Czy go zabrać?
Dla dobra Pani i dziecka nie radzę go zabierać. Ważne, żeby mógł mówić 0    swojej tęsknocie, ale proszę też pytać o atrakcje, zabawy, wycieczki. Radzę określić konkretne godziny rozmów i stopniowo skracać ich czas. Jeżeli syn będzie wiedział, że mama go nie zawiedzie i zadzwoni – będzie spokojniejszy i łatwiej poradzi sobie z tęsknotą.

Maksio pierwszej nocy zsiusiał się do łóżka. Przez kilka dni płakał. Zabrałam go. Czy źle zrobiłam?
Bardzo dobrze! Dzieci osiągają gotowość do rozstania się z rodzicami na dłużej w różnym wieku. Jeżeli syn moczy się w nocy, rozpacza, odmawia jedzenia, to znaczy, że czuje się zagrożony i zalękniony. Można poprosić o pomoc opiekunów na kolonii, ale nic na siłę. Widocznie trzeba synka przyzwyczajać do wyjazdów stopniowo.

Córka pojechała na kolonie. Chciała, żebym przyjechała, ale wychowawczyni odradziła mi to. Teraz za całe kieszonkowe doładowała kartę na komórce i dzwoni do mnie kilka razy dziennie. Postanowiłam, że jej nie odwiedzę.
Córka kupiła kartę kosztem swoich przyjemności. To wiele mówi ojej tęsknocie i potrzebie kontaktu z mamą. Na pewno nie jest też dobra taka sytuacja, gdy dziecko widzi, że do innych dzieci rodzice przyjeżdżają, a do niej nie.