Osiemdziesiąt lat temu odkryto szczepionkę przeciwko gruźlicy. Długo sprawdzała się znakomicie, ale wirusy mają to do siebie, że mutują, i antidotum zaczęło tracić skuteczność. Jednak to, że nie radzi sobie już tak dobrze z gruźlicą, nie oznacza, że naukowcy całkowicie z niej zrezygnowali. Okazało się bowiem, że jest lekiem na nowotwory układu moczowego. Szczepionka wywołuje taki chaos w komórkach powierzchniowego raka pęcherza moczowego, że zaczynają one wyniszczać same siebie.
Zauważywszy tak niezwykłe właściwości preparatu, naukowcy rozpoczęli badania nad jego innymi zastosowaniami.
Komisja Europejska warunkowo dopuściła do użytku najnowszy doustny lek na raka piersi. Przeznaczony jest on dla pacjentek z zaawansowanym lub przerzutowym nowotworem. Sprawdza się w przypadkach, kiedy kobieta była wcześniej poddawana terapii antracyklinami, taksonami lub trastuzumabem. Warunkowe zatwierdzenie to znak, że prawdopodobnie już niedługo lekarstwo trafi do pacjentek. Obecnie producent leku prowadzi negocjacje z państwami Unii Europejskiej, które muszą zgodzić się na dopuszczenie specyfiku do obrotu. Lekarze z Kliniki Radiologii i Onkologii Akademii Medycznej w Gdańsku twierdzą, że preparat jest prawdziwą szansą dla 20-25 proc. pacjentek, gdyż leczy właśnie tak dużą część odmian nowotworu.