Aspartam

Aspartam

Większość ludzi zna aspartam pod handlową nazwą NutraSweet. Wartość sprzedaży tej substancji przekracza obecnie miliard dolarów. W Stanach Zjednoczonych aspartam dystansuje wszystkie inne słodziki. Odkrył go w 1965 roku James Schlatter, pracujący dla amerykańskiej firmy G. D. Searle & Co. Schlatter syntetyzował związki przeznaczone do testowania jako leki przeciwko wrzodom i połączył dwa aminokwasy białkowe, kwas asparaginowy i fenyloalaninę. Odkrył, że substancja ma słodki smak, co wykorzystano podczas przetargu, twierdząc, że jest jeszcze słodsza, kiedy firma zdecydowała się na wyprzedaż gigantowi chemicznemu Monsanto za 2,7 miliarda dolarów w 1986 roku. Obecnie aspartam produkuje się w Stanach Zjednoczonych, Japonii, Brazylii i Francji.

Gdy produkt był chroniony patentem, firma Searle mogła sprzedawać NutraSweet po bardzo wysokiej cenie około 100 dolarów za kilogram, a ludzie gotowi byli tyle zapłacić, ponieważ aspartam potrzebny jest w niewielkich ilościach. Jest on mniej więcej 200 razy słodszy niż cukier, więc trzeba tylko kilka miligramów, aby posłodzić kawę lub herbatę. Co więcej, smakuje tak jak cukier, a niektórzy nawet preferują jego „czysty” smak.

Jednakże, jak wszystkie sztuczne słodziki, miał on swoich przeciwników. FDA zaaprobowała aspartam w 1974 roku, później w 1975 miała wątpliwości i zażądała ostrzejszych testów. W końcu w roku 1981 substancja ta została dopuszczona do ogólnego użytku pod warunkiem, że ma mieć na opakowaniu ostrzeżenie, że zawiera fenyloalaninę. Wydaje się to raczej dziwne, bo fenyloalanina jest podstawowym aminokwasem – innymi słowy, nie możemy bez niej żyć. Mimo to ostrzeżenie jest konieczne dla ludzi chorych na fenyloketonurię. Są oni wrażliwi na nadmiar fenyloalaniny, ponieważ brakuje im enzymu, który usuwa tę nadwyżkę z organizmu. Na fenyloketonurię choruje przeciętnie jedna osoba na 15 000. Chorzy na tę dolegliwość wymagają pomocy lekarza-dietetyka. Muszą uważać na to, co jedzą, i unikać potraw zawierających dużo fenyloalaniny, takich jak np. steki, jajka, sery, jogurty i czekolada. Wiedząc, że NutraSweet także zawiera fenyloalaninę, powinni unikać tego słodzika.

Aspartam ulega rozkładowi w ludzkim organizmie, czego można się było spodziewać, wiedząc, że jest małym fragmentem białka. Rozpada się na kwas asparaginowy, fenyloalaninę i metanol. Pierwsze dwa związki to aminokwasy, których nasz organizm może użyć jako budulca dla budowy swoich własnych białek. Ilość kwasu asparaginowego i fenyloalaniny, jaką otrzymujemy z aspartamu, jest minimalna w porównaniu z ilością, którą przyjmujemy normalnie się odżywiając, jedząc mięso, mleko i ryby. Metanolu musimy się pozbyć – jak zobaczymy w rozdziale 3, jest to w naszym organizmie związek niepożądany – jednak niewielka jego ilość, jaka pochodzi z aspartamu, nie niesie ze sobą żadnego ryzyka. Szklanka soku owocowego, wina czy piwa dostarczy nam tyle samo metanolu.

Ataki na aspartam przypuszczono z kilku stron. Niektórzy twierdzili, że zwiększa poziom fenyloalaniny w mózgu, co mogłoby być niebezpieczne dla cierpiących na nadciśnienie i chorobę Parkinsona. W 1984 roku amerykańska grupa obywatelska Common Cause stwierdziła, że badania przeprowadzone przez FDA były wadliwe. W Wielkiej Brytanii ogólnokrajowy dziennik „Guardian” zamieścił w 1983 roku (NutraSweet wkraczał wówczas na rynek angielski) kilka artykułów podających w wątpliwość nieszkodliwość aspartamu. Pisano, że profesor Richard Wurtman z Massachusetts Institute of Technology udowodnił, iż aspartam oddziałuje na chemiczne przekaźniki naszego ciała, zwiększając w rezultacie apetyt, wpływając na ciśnienie krwi, czyniąc nas bardziej podatnymi na ból i bezsenność.