Śmiech to zdrowie? Ależ oczywiście! Już od kilku lat co rano w Amsterdamie, na jednym z placów, ludzie spotykają się i zaśmiewają wspólnie przez 5-10 minut. Powstała nawet nazwa dla terapii śmiechem – gelotologia. Bo chichot, rechot, podśmiewanie się mogą być sposobem wspomagającym leczenie tak poważnych schorzeń, jak np. nowotwory. Chorzy bardzo cenią sobie zajęcia, dzięki którym czują się silniejsi i chociaż na moment mogą zapomnieć o smutnej rzeczywistości.
Śmiech to gimnastyka brzucha, płuc i twarzy, Łagodzi migreny i bóle innego rodzaju, masuje serce, śledzionę i wątrobę. Podczas śmiania się nabieramy w płuca tyle powietrza, ile podczas joggingu, zatem porządnie się dotleniamy. W czasie chichotania wydzielają się hormony szczęścia – endorfiny. Działają one jeszcze kilka godzin po zakończeniu seansu.
Jak wygląda przebieg śmiechoterapii? Różnie – śmiać się można przecież ze wszystkiego i przy każdej okazji. Najczęściej chorzy razem z wolontariuszami spotykają się przy herbacie, ciasteczkach i opowiadają sobie dowcipy lub zabawne historie.
Już od kilku lat w Gliwicach istnieje Stowarzyszenie SON, które organizuje terapię śmiechem. Natomiast w wielu miastach od dziewięciu lat działa Fundacja „Dr Clown”, której działania skierowane są głównie do dzieci przebywających w szpitalach.